Żałuję, że
trafiłam na te książeczki dopiero wtedy, kiedy mój syn miał pięć lat, bo
przygodę z Julkiem i Julką można zacząć już z dzieckiem trzyletnim, albo nawet
nieco młodszym, jeśli potrafi słuchać krótkich historyjek. Na szczęście mam
jeszcze młodszą córkę, której właśnie mogę przedstawić tę sympatyczną parę.
Nie wiem,
dlaczego ta seria jest u nas tak mało spopularyzowana – urocze opowiadania o
dwójce pięciolatków powinny być, według mnie, lekturą obowiązkową w każdej
rodzinie. Holenderska pisarka Annie M.G. Schmidt napisała pięć książek o Julku
i Julce, w Holandii rozeszły się one w ponad milionowym nakładzie, a sama
autorka otrzymała za nie prestiżową nagrodę literatury dziecięcej im. Hansa
Christiana Andersena. Nie bez powodu zresztą – jestem pewna, że z Julkiem i
Julką śmiało może identyfikować się prawie każde dziecko, niezależnie od tego,
gdzie mieszka.
A Julek i Julka
mieszkają w niewielkiej miejscowości, gdzie ich domy sąsiadują ze sobą –
wystarczy przejść przez dziurę w żywopłocie i już można razem bawić się w
ogrodzie. Dzieci są ciekawskie, zadają dorosłym mnóstwo kłopotliwych pytań, a w
czasie zabaw nierzadko miewają szalone pomysły, które prowadzą do małych
katastrof. Lubią się zachlapać i ubrudzić, zdarza im się zrobić wycinanki z
książek taty, czasem przyprowadzą do domu jakiegoś zwierzaka, który staje się
ich ulubionym pupilem. Są też pełni dobrych chęci, żeby pomagać swoim rodzicom.
A że czasem chleb wpadnie do piwnicy z węglem, stłucze się parę naczyń podczas
zmywania, albo malowanie pokoju wyjdzie nie do końca zgodnie z zamierzeniami
dorosłych, cóż z tego? Na tę dwójkę nie sposób się długo gniewać.
Jak już
wspominałam, opowiadania są bardzo krótkie, dzięki czemu łatwiej je „dawkować”
nawet małym dzieciom. Są proste, w dużej mierze składają się z zabawnych
dziecięcych dialogów, przy których – nie przesadzam – często zaśmiewaliśmy się
z synem do łez. Są też pełne ciepła, miłości i przyjaźni – takiej
najpiękniejszej, bezinteresownej, czystej, z głębi dziecięcej duszy. Co nie
znaczy, że Julek i Julka się nie kłócą – o nie, zdarza im się to nawet często,
ale zawsze tęsknota i chęć zabawy z przyjacielem zwycięża nawet w najgorszej
kłótni.
Co czyni te
książki takimi wyjątkowymi? Ano właśnie fakt, że postaci stworzone przez
autorkę są tak wiarygodne, prawdziwe i niesztuczne, niejeden dorosły zobaczy w
nich, przynajmniej częściowo, swoje własne dzieci. Nie wiem, jak dla Was, ale
dla mnie najlepszą rekomendacją literatury dziecięcej jest to, kiedy po
przeczytaniu jakiegoś fragmentu dziecko samo prosi o więcej. A tak właśnie było
u nas z „Julkiem i Julką”.
Annie M.G.
Schmidt, „Julek i Julka”, cz. 1 – 5, wydawnictwo Hokus-Pokus
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz